W poprzedniej części artykułu pogadałam trochę o tym co warto wiedzieć wybierając się do lekarza, planując zakupy czy wynajęcie samochodu. W tym tekście znajdziecie kilka wskazówek odnośnie tego jak wygląda plażowanie w Hiszpanii, co i gdzie jeść, żeby nie zbankrutować oraz jaki plan działania obrać podczas wakacyjnego zwiedzania.
W barze, kawiarni, restauracji
Hiszpania to jedno z ulubionych miejsc miłośników dobrego jedzenia. Świeże ryby, tropikalne owoce, najlepsza oliwa z oliwek, ogromna różnorodność win i światowej sławy szefowie kuchnii. Hiszpanie uwielbiają jeść poza domem dlatego ten kraj obfituje w niezliczoną ilość barów tapas, kawiarnii, barów, chiringuitos, wykwintnych restauracji z gwiazdkami Michelina i wcale nie mniej popularnego jedzenia dostępnego na ulicach. Żeby odnaleźć się w tej obfitości smaków i kolorów warto znać kilka podstawowych zasad nie zawsze jednak jasnych dla zagranicznych turystów.
Najważniejsza i podstawowa zasada to unikanie miejsc turystycznych, jeśli rzeczywiście chcecie spróbować prawdziwej miejscowej kuchnii szukajcie miejsc poza turystycznymi szlakami, najlepiej tych, w których siedzą miejscowi i w któych nie mówi się po angielsku :) Nie bójcie się bariery językowej, możecie być pewni, że barman zrobi wszystko, żeby zrozumieć co chcecie zamówić. Poza tym trzeba pamiętać, że im bardziej tłoczno w barze czy restauracji, tym lepiej, to znaczy, że stosunek jakości do ceny jest bardzo dobry i w tym miejscu zwyczajnie będziecie mogli dobrze zjeść!
Zacznijmy od śniadań, które przeważnie jada się do 13.00. W kawiarniach zamawia się głównie kawę ( cafe con leche, w Maladze wybór jest o wiele większy, bo do wyboru jest aż 9 różnych sposobów na wypicie kawy!) i kanapkę (bocadillo). Cena zależy oczywiście od baru, ale w typowych hiszpańskich cafeterias za kawę nie powinniście zapłacić więcej niż 1,50-1,80€, ceny tosta czy kanapki zależne są od jego wielkości i dodatków. Bardzo często traficie na ofertę pełnego śniadania (kawa, sok pomarańczowy, kanapka) w dobrej cenie, w Maladze to przeważnie 3€ i to opcja, którą ja najczęściej wybieram.
Typowe tapas-bary znajdziecie na każdym kroku. Zasady w nich panujące zależą tak od baru jak od miasta czy regionu Hiszpanii do którego się wybieracie. W Granadzie do każdego zamówionego napoju dostajecie przystawkę, od baru zależy czy sami możecie ją sobie wybrać czy wybiera kucharz, w Almerii natomiast napoje są odrobinę droższe ale tapas możecie wybrać sami i są to dość duże porcje. W większości barów do piwa dostaniecie przynajmniej orzeszki albo oliwki. Ja najlepsze tapas jadłam w małych miejscowościach takich jak Algodonales (okolice Rondy), tam miejscowi wyznają jedną zasadę: jeśli lokal nie serwuje tapas do piwa to do tego lokalu się nie zagląda, do tego jedzenie to typowe domowe potrawy przygotowywane z miejscowych produktów, pychota!
Jeśli zamiast tapas wolicie solidny obiad w ekonomicznej cenie to zwróćcie uwagę na Medu del Día. Cena oscyluje w granicach 10€ a posiłek obejmuje 3 dania, czasem też napój (pierwsze i drugie danie oraz deser - primer plato, segundo plato, postre).
Wybieracie się nad morze? Koniecznie zatem idzcie na świeże ryby i owoce morza do jednej z restauracji na plaży - chiringuito. W tego typu lokalach najlepiej zrezygnować z zamawiania dania indywidualnego i postawić na kilka różnego rodzaju przysmaków "para compartir" czyli do podziału. W chiringuitos przeważnie doliczana jest opłata za wstęp - 1€.
Zapewne dziwnie zabrzmi fakt, że posiłki warto sobie zaplanować, a to dlatego, że większość knajp zamyka kuchnię w ciągu dnia, przeważnie od 16.00 do 19.00, nie zdziwcie się też, że koło 20.00 na kolacji zobaczycie tylko turystów, bo Hiszpanie ostatni posiłek jedzą znacznie później, około 22.00-23.00. Restauracje zazwyczaj zamykają kuchnie o północy.
Kwestia napiwków jest otwarta, serwis nie jest doliczany do rachunku, istnieje tendencja, że Hiszpanie zostawiają drobne i mam tu na myśli centy... obcokrajowcy natomiast 5-10% napiwku. Wszystko zależy od tego jak zostaniecie potraktowani, czasem kelnerzy sa tak mili i pomocni, że głupio mi nie zostawić kilku monet, czasem jest zupełnie na odwrót więc zwróćcie uwagę raczej na stosunek personelu do Was niż na to co wypada a co nie.
Latem na pewno będziecie chcieli spróbować typowych hiszpańskich trunków, takich jak słodka sangría. W każdym barze smakuje inaczej, ale zawsze podawana jest w dzbanku! Oprócz tego czasem w karcie nie pojawiają się, a warto spróbować: clary (połączenie piwa z fantą cytrynową), tinto de verano (czerwone wino z fantą cytrynową lub gaseosą - rodzaj słodkiego napoju), calimocho (czerwone wino z coca colą), rebujito (białe wino fino lub manzanilla ze Spritem) itp. Wszystkie odświeżające i dzięki dodatkowi innych napojów zawierają mniej alkoholu.
Na koniec bardzo ważna rzecz. W restauracjach bardzo często dochodzi do kradzieży. Nigdy nie zostawiajcie torebek na oparciu krzesła. Sprzedawcy kwiatów, pamiątek, ludzie proszący o datki w wielu przypadkach okazują się złodziejami.
Na plaży
Nie oszukujmy się, większość z nas wybiera Hiszpanię dla jej doskonałej pogody i fantastycznych plaż, nie znaczy to jednak, że wszyscy są tu na wakacjach. Chodzenie w samym bikini czy bez koszulki nie robi na nikim wrażenia w okolicach plaży, ale poza nia już niekoniecznie. Dla miejscowych to wyraz złego wychowania dlatego do niektórych sklepów, restauracji czy innych publicznych miejsc bez odpowiedniego ubrania nie zostaniecie wpuszczeni. Najlepszym rozwiązaniem jest posiadanie ze sobą zwykłej koszulki, w taki sposób okażecie szacunek dla tych, którzy nie są na wakacjach.
Reguły plażowe są raczej typowe, toples jest jak najbardziej na miejscu i naprawdę jest bardzo dużo pewnych siebie kobiet w każdym wieku, które unikają białych śladów na ciele. Popularnością cieszą się też plaże nudystów.
Wynajmujesz mieszkanie?
Jeśli wybieracie się na dłuższe wakacje, na przykład miesięczne to pewnie zrezygnujecie z hotelu na rzecz wynajmowanego mieszkania. W lecie szukajcie takich z klimatyzacją, bo inaczej Wasz pobyt będzie nie do zniesienia, na jesieni i zimą przygotujcie się na zimno. To nie żart, kto choć jeden sezon zimowy spędził w rejonie Morza Śródziemnego wie, że chociaż na zewntąrz termometry pokazują 15 stopni, to uczucie zimna jest obezwładniajace, a w domu nie ma ogrzewania! Większość mieszkań nie posiada centralnego ogrzewania, mieszkańcy posiłkują się farelkami, szlafrokami i szalikami, tak, na poważnie. Moją najzimniejszą zimę spędziłam nie na Podlasiu ale w Marbelli...
Zdziwić Was może też fakt zewnętrznych żaluzji, które zasłania się całkowicie. Ja na początku budząc się nie wiedziałam czy jest ranek, południe czy wieczór bo w pokoju panował całkowity mrok.
Zabytki i zwiedzanie
Zapewne zanim wyjedziecie na wakacje szczegółowo planujecie co i kiedy chcecie zwiedzić i zobaczyć. I bardzo dobrze! W mapy i przewodniki najlepiej zaopatrzyć się jeszcze w Polsce, są tańsze i zaoszczędzicie czas podczas pobytu. Jeśli tego nie zrobiliście zawsze możecie wybrać się do informacji turystycznej na miejscu gdzie dostępne sa bezpłatne plany miast i personel poinformuje o najważniejszych zabytkach czy wydarzeniach.
Kontynuując temat przewodników, moim zdaniem to bardzo dobry sposób na zobaczenie tego, co "trzeba zaliczyć" w krótkim czasie, bez wydawania pieniędzy na taksówki i denerwowania się bieganiem bez celu po mieście. Po szybkim przejrzeniu "must see" będziecie mieć więcej czasu na zagubienie się w mieście i szukanie tego co ukryte i nie przeznaczone dla zagranicznych oczu, za to prawdziwe.
Miasta atrakcyjne turystycznie są zatłoczone w zasadzie przez cały rok, a to w naturalny sposób przekłada się na kilometrowe kolejki i taki sam czas oczekiwania (szczególnie w szczycie sezonu od czerwca do sierpnia). Bilety warto kupić przez Internet, większość zabytków ma taką opcję, a jeśli dobrze poszukacie to okaże się, że część z nich w określonych dniach albo godzinach ma wstęp wolny albo cena biletu jest niższa. Część muzeów w pierwszą albo ostatnią niedzielę miesiąca nie pobiera opłat za wstęp, koniecznie wypróbujcie!
Z drugiej strony jeśli planujecie wycieczki do okolicznych miast, zatrzymując się np. w Maladze i chcąc zobaczyć Rondę, Sewillę, Kordobę czy Granadę spróbujcie poszukać grup turystycznych czy miejscowych agencji i kupić bilet do autobusów turystycznych. Czasem jest taniej niż planowanie na własną rękę a do tego nie musicie się martwić o przewodnika.
Jest mnóstwo tematów które pominęłam, dlatego jeśli uważacie, że jest więcej informacji, które są niezbędne i powinny się tu znaleźć to z czekam na komentarze.