W Hiszpanii zdecydowanie spożywa się więcej słodkości niż w Polsce. Często śniadanie je się na słodko. No a deser (el postre) po obiedzie to już stały punkt menu.
Nikt nie pyta czy po dwóch daniach jest się w stanie przełknąć cokolwiek jeszcze. Po prostu do kawy musi być deser.
Zresztą spoglądając w menu jesteśmy narażeni na pokusę nie do odparcia.
Desery najczęściej są zaskakująco proste w przygotowaniu i sporządzone z produktów sezonowych, które zawsze mamy pod ręką.
Każda okazja jest dobra, aby spróbować czekoladowych rarytasów pachnących pomarańczą, szafranem lub winogronami.
Poniżej kilka moich ulubionych deserów, ciasteczek i ciast.
Torrijas
Święta Wielkanocne w Hiszpanii celebruje się na słodko, podobnie jak Boże Narodzenie. Nie jest znana tradycja święconki.
Za to przyrządza się tradycyjne torrijas.
Te słodkie danie sporządza się ze smażonego chleba. Może być podawane jako deser lub wersja śniadaniowa.
Przepis jest bardzo prosty: namoczyć kromkę chleba w jajku i mleku, a po usmażeniu obtaczać w cukrze. Gotowe torrijas podaje się z wybranymi dodatkami: cynamonem, słodkim syropem, miodem lub winem.
Mi osobiście torrijas przypominają w swej prostocie niegdysiejszy polski przysmak - chleb moczony w wodzie ze śmietaną i cukrem.
Fortón
Co dziś na śniadanko?
Coś typowo hiszpańskiego. Kawusia z podłużnym drożdżowym ciastkiem zwanym fortón. Generalnie fortony towarzyszą napojowi zwanemu horchata.
Ten migdałowy napój chłodzący pochodzący z Walencji i ma charakterystyczny korzenny smak. Przyrządzany jest ze słodkich bulw cibory jadalnej.
Fortón czyli drożdżowy paluch w polewie cukrowej pasuje też do ciepłych napojów.
Z kawą smakuje bosko!
Może z powodzeniem zagościć na naszym stole jako poobiedni deser.
Turrón
Bardzo łatwo ułamać ząb dobierając się do tych łakoci wypełnionych karmelizowanym miodem, migdałami, orzechami laskowymi.
A tak się składa, że najczęściej wszystkim smakuje ta twardsza wersja turróna, która pochodzi z Alicante.
Bo jest jeszcze turrón całkowicie bezpieczny dla uzębienia; miękki i ciągnący się tzw. turrón z Jijony. Po prostu orzechy i migdały zostały utarte na papkę...
Ja jednak uważam, że ten tradycyjny, z Alicante jest zdecydowanie lepszy.
Uwielbiam ten hiszpański smakołyk od kiedy pierwszy raz go spróbowałam.
Tradycyjny turrón składa się z miodu, cukru i białek jaj, gotowanych razem (aż miód skarmelizuje) oraz orzechów piniowych, laskowych lub migdałów.
To rodzaj nugatu kształtem przypominający tabliczkę czekolady.
Turrón jest hiszpańskim przysmakiem, którego nie może zabraknąć w okresie Świąt Bożego Narodzenia.
W sklepach zaczyna pojawiać się w grudniu i półki uginają się pod ciężarem tabliczek z przeróżnymi rodzajami turróna; są czekoladowe, marcepanowe, miękkie, kruche, ciągnące się, z orzechami, migdałami...
Tradycyjne turróny są twarde i zawierają ok. 65 proc. całych prażonych migdałów.
Trudno je ukroić nożem. Te z Alicante przeważnie są przełożone opłatkiem (przypominającym opłatek, którym dzielimy się w Polsce przy wigilijnym stole).
Tradycyjne turróny powstają według ściśle określonych receptur pilnowanych przez Radę Turrónów Jijona i Alicante.
Magdalenas
Magdalenki mają kształt muszli i przygotowuje się je z ciasta biszkoptowego, do którego koniecznie trzeba dodać kilka kropli soku z cytryny lub cytrynową skórkę.
To ciastka, które występują w różnych krajach pod innymi nazwami. W Hiszpanii i we Francji nazywane są magdalenkami.
Rozsławił je Proust, który w swojej powieści "W poszukiwaniu utraconego czasu" umieścił legendarny fragment uwieczniający smak magdalenki zamoczonej w herbacie.
W Hiszpanii znane jest powiedzenie, które oddaje wspaniały smak magdalenki : "mmmmm...magdalena".
Są różne teorie skąd pochodzi nazwa ciastek.
Niektóre przekazy mówią, że pochodzi od imienia XIX-wiecznej mistrzyni cukiernictwa Madeleine Paulmier. Inne źródła dowodzą, że od imienia kucharki polskiego króla Stanisława Leszczyńskiego.
Nie ma to większego znaczenia skąd pochodzą, magdalenki są po prostu pyszne.
Ensaimadas
Bułeczki przypominają muszlę ślimaka. Drożdżówki z Majorki opanowały cały Półwysep Iberyjski, a ich sława sięga daleko poza Hiszpanię.
Idealne do porannej kawy.
Mieszkańcy Majorki powtarzają z dumą żartobliwe powiedzenie, że ensaimadas istniały jeszcze przed powstaniem mąki. Przysypane cukrem pudrem, pachnące drożdżami, to idealne ciacho na poprawę humoru.
Sekretem ich wyjątkowego smaku może być fakt, że do wypieku dodaje się odrobinę smalcu wieprzowego.
Churros
Churro to podłużny pręcik usmażony na głębokim oleju. Hiszpańskie churros (porras) to jak tiramisu kojarzone z Włochami lub creme brulee z Francją.
Jedna z najpopularniejszych w Hiszpanii słodkich przekąsek. Je się churrosy samodzielnie lub po zamoczeniu ich w gorącej czekoladzie.
W czekoladowym dipie są szczególnie cenione zimą, gdy za oknami jest chłodniej. Kubeczek z gorącą czekoladą pozwala ogrzać dłonie.
Bardzo często churrosy kupuje się w budkach na ulicy lub sklepikach zwanych churreria.
Crema catalana
To deser, jak sama nazwa wskazuje, pochodzący z Katalonii.
Tradycyjnym świętem podczas którego przyrządza się krem kataloński jest Fiesta de San Josep (Dzień Świętego Józefa), który ma miejsce 19 marca.
Crema catalana podawany jest w żaroodpornych miseczkach charakteryzuje się karmelową skorupą, która pokrywa deser.
W restauracjach efekt taki uzyskuje używając żelaznej spirali rozgrzanej w ogniu do czerwoności. Dzięki niej karmelizuje się krem. Przygotowując deser w domu używa się różnych rodzinnych, tradycyjnych metod, aby uzyskać efekt skorupki.
Crema catalana przypomina francuski deser crème brûlée. Jednak to Katalończycy byli pierwsi. Już w manuskryptach z XIII wieku wspomina się o crema catalana.
Do przyrządzenia kremu potrzebujemy tłustego mleka, śmietanki kremówki, cukru, kilku żółtek, cukru trzcinowego oraz skórki z cytryny.
Po zmiksowaniu składników stawiamy na ogniu aż krem zgęstnieje. Przed podaniem deser musi postać w lodwóce przynajmniej 2 godziny.
Tortas en sarten
To wypiek bardzo popularny w środkowej Hiszpanii, w regionie Kastylii La Manczy. Towarzyszy obchodom styczniowego święta San Antón.
Tak jak w Polsce piecze się pączki na tłusty czwartek, tak w tym regionie na Świętego Antoniego nie może zabraknąć tortas en sartén. Przepis nie zmienia się od pokoleń.
Jest prosty i bez problemu manczyjskie torty można przygotować w domu. Potrzebujemy kilograma mąki, oliwy z oliwek, wody, drożdży, soli. Po wymieszaniu składników smażymy powstałą masę na patelni.
Można, według gustu, posypać tortas cukrem pudrem lub posmarować czekoladą.
Proste, ale jakie smaczne.
Mogłabym tak wymieniać jeszcze długo hiszpańskie rarytasy. Poprzestańmy jednak na tych kilku najbardziej popularnych, najbardziej związanych z lokalną tradycją, towarzyszących tutejszym świętom i fiestom.
Smacznego.